Trasa około 330 km, 5-6 h jazdy + zwiedzanie. Wielkopolska to kolebka państwa polskiego, ale też region bogaty w zabytki i różne atrakcje, które warto odwiedzić. Jak najlepiej to zrobić? Oczywiście w siodle motocykla. Oto kilka ciekawych propozycji połączonych w interesującą jednodniową wycieczkę po okolicach Poznania.
Stolica województwa - Poznań to miejsce, z którego startujemy w kierunku południa. Trasy Wielkopolski nie należą do najbardziej krętych i motocyklowych, dlatego warto nastawić się na typową turystykę. Drogi są zróżnicowanej jakości – do przejechania na każdym typie motocykla, choć gorsze fragmenty asfaltów sugerują, że najlepszym wyborem byłby tu motocykl turystyczny taki jak Suzuki V-Strom 1050. Ważne: Warto wyruszyć wcześnie rano bowiem czeka nas około pięciu i pół godzin samej jazdy plus kilka godzin zwiedzania. To będzie długi, ale ciekawy dzień.
Pierwszy przystanek to mocne nawiązanie do najwcześniejszej historii Polski. Zaledwie 25 kilometrów od centrum Poznania na południe znajduje się pomnik przyrody – Dęby Rogalińskie Lech, Czech i Rus. Te trzy symboliczne dęby, których wiek liczy się na ponad 700 lat rosną obok pałacu w Rogalinie. Co w nich wyjątkowego? Lech ma w obwodzie ponad 6, Czech ponad 7, a Rus ponad 9 metrów. Krótka piesza wycieczka po pięknej okolicy to dobry początek wycieczki.
Spod Dębów Rogalińskich przeskakujemy nieco na wschód do pobliskiego Kórnika, w którym znajduje się jeden z piękniejszych okolicznych zamków posadowionych na wyspie pośrodku małego stawu, stanowiącego naturalną fosę. Historia zamku sięga XV wieku, choć jego obecny, neogotycki kształt to efekt przebudowy w XIX wieku. Warto posłuchać historii tej posiadłości, bowiem należała do wielkich rodów szlacheckich Wielkopolski i jest ważnym elementem lokalnej historii. Dziś znajduje się tam Biblioteka Polskiej Akademii Nauk oraz muzeum. Podobno straszy tu też biała dama z obrazu - Teofila Działyńska. Bilety to wydatek 17 zł. W okolicach zamku znajduje się też okazałe arboretum i miło byłoby tu zostać na dłużej, ale czas goni a atrakcji do zwiedzenia jest jeszcze sporo.
Z Kórnika widokową, choć prostą trasą wzdłuż Jeziora Bnińskiego, oraz Jezior Wielkich i Małych jedziemy na południe w kierunku Zaniemyśla położonego nad jeziorem Raczyńskim. Ciekawym miejscem jest tu wyspa Edwarda pośrodku jeziora, na którą można dostać się pływającą kładką lub promem. Na wyspie, która ma za sobą dość mroczną historię – zarządca terenu Hrabia Edward Raczyński popełnił na niej samobójstwo strzelając sobie w głowę… z armaty – znajduje się piękny, zabytkowy Dom Szwajcarski w którym znajduje się dziś hotel i restauracja.
Z tego urokliwego punktu na mapie przejeżdżając przez Śrem przeprawiamy się przez Wartę na południe, w kierunku kolejnego ciekawego miejsca – filmowej wioski Soplicowo nad jeziorem Cichowo. Filmowa wioska grająca w ekranizacji Pana Tadeusza to ciekawe miejsce godne poświęcenia pół godziny, tym bardziej, że zwiedzanie jest bezpłatne i nie trwa długo. Soplicowo jest jednak otwarte tylko w weekendy (od piątku do niedzieli 12-18). Można tam też nocować. Z Soplicowa kierujemy się na wschód – tu czeka nas około 60 km za jednym zamachem w kierunku Jarocina – możesz wybrać szybszą, ale bardziej ruchliwą trasę 437 lub nieco bardziej na uboczu, ale ciekawszą widokowo i nieco bardziej krętą drogę 434 obok jeziora Ostrowieczno.
Jarocin to prawdziwa kolebka polskiej muzyki gdzie debiutowały kultowe polskie zespoły rockowe i punk rockowe m.in. T.Love, Dżem, TSA, Hey, Kat czy Oddział Zamknięty. Klimat muzyczny czuć tu niemal na każdym kroku. Właśnie z tego powodu warto poświęcić godzinkę na zwiedzenie Spichlerza Rocka – nietypowego muzeum poświęconego właśnie polskiej muzyce. Bilet wstępu kosztuje 15 zł. Zaraz po wyjściu z muzeum obowiązkowe zdjęcie przy Pomniku Glana i możesz ruszać dalej.
Następnym celem jest Konin i zjawiskowe Jezioro Turkusowe w Gosławicach. Widok tego typu jeziora w Polsce to nietypowa sprawa –wygląda jak miniatura morza śródziemnego – jest po prostu turkusowa. Po chwili spędzonej w takich okolicznościach przyrody czas na przedostatni etap podróży. Tym razem kierunek: północny zachód i pierwsza stolica Polski – Gniezno.
Jeśli mówimy o pierwszej stolicy Polski, pierwsze co nasuwa nam się na myśl to Gród Biskupin, który uznawany jest za kolebkę kultury na ziemiach polskich. Oczywiście warto odwiedzić to miejsce, choć w ostatnich latach przeżywa oblężenie i przypomina nieco lunapark, zamiast miejsca historycznego. Dlatego wybieramy inną atrakcję w Gnieźnie – niewielkie, ale mimo to imponujące kolekcją i ogromnym zakresem wiedzy właściciela Muzeum Zabytków Kultury Technicznej przy Wrzesieńskiej 49. Oprócz wielu osiągnięć techniki z przeszłości znajduje się tu przede wszystkim piękna kolekcja motocykli, o których kustosz wie wszystko.
Z Gniezna, jeśli zmierzch Cię nie goni, ruszaj w kierunku Poznania, przez Pobiedziska gdzie możesz zatrzymać się na ostatni przystanek podczas tej podróży – ekspresowe zwiedzanie wszystkich zabytków szlaku piastowskiego. Ekspresowe, ponieważ odbywa się poprzez wizytę w skansenie miniaturowych zabytków, gdzie znajdziesz wszystkie najważniejsze zabytki Wielkopolski w jednym miejscu, ale w skali 1:20. Bilety kosztują 8 zł (można je zamówić też przez internet), a zwiedzanie nie potrwa dłużej niż godzinę. Ładny jest też niewielki ryneczek gdzie możesz odpocząć i zjeść coś lub napić się kawy przed drogą powrotną. Po tak intensywnym i napiętym czasowo dniu pozostaje nam kilkadziesiąt kilometrów do Poznania gdzie kończymy wycieczkę.
Bieszczady to region przez wielu uznawany za tajemniczy i niemal tętniący magią gór, natury. Dla nas jest to też wspaniałe miejsce na motocyklową wycieczkę, dlatego połączyliśmy sławną Wielką pętlę bieszczadzką z Małą pętlą i powstała bardzo ciekawa trasa. Wielka pętla bieszczadzka to jedna z tych dróg, które przede wszystkim oferują przepiękne widoki i ogromną przyjemność z samej jazdy motocyklem. Choć trasa liczy sobie około 160 kilometrów, pełno jest tu krętych górskich odcinków, wręcz stworzonych do jazdy motocyklem. Po drodze można też spotkać sporo zabytków i wartych odwiedzenia miejsc. Wiele z nich to stare cerkwie oraz pomniki przyrody. Mała pętla bieszczadzka pokrywa się częściowo z Wielką więc postanowiliśmy połączyć obie trasy w jedną ciekawą wycieczkę liczącą około 200 km. Pamiętaj, że Bieszczady to jednak góry i powinieneś przygotować się na każde możliwe warunki – pogoda może zmieniać się tu z godziny na godzinę.
Chociaż Borne Sulinowo nie jest jakoś szczególnie znaną miejscowością z turystycznego punktu widzenia, to z każdym rokiem zmienia się to coraz bardziej. Post apokaliptyczny krajobraz opuszczonego niegdyś miasta sprawia, że miejsce to jest szczególnie łakomym kąskiem dla fanów szeroko pojętego urbexu, a niesamowite tereny przylegające do miasta położonego wśród rozległych lasów sprawiają, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Komentarze
Dodaj komentarzBrak komentarzy
Dodaj nowy komentarz
Dziękujemy!
Komentarz został przesłany do weryfikacji
Powrót